Studenckie życie na podsłuchu.
O tym że technologia wdziera się do naszej codzienności nie trzeba nikogo przekonywać.
Sprzęt elektroniczny zaczyna stopniowo zawłaszczać każdą dziedzinę naszego życia. Temu zjawisku społecznemu sprzyja powszechne założenie, że technologia ułatwia życie. Tą powszechną opinię w życie wprowadzili również studenci. Nie będziemy tutaj jednak omawiać sprawy tego jak technika na co dzień pomaga im w zdobywaniu wiedzy. Zajmiemy się za to dziedziną która również nie zdołała oprzeć się wszechobecnemu postępowi. Jest nią ściąganie na: egzaminach, kolokwiach, kartkówkach, słowem: oszukiwanie na sprawdzianach.
Jak zatem wyglądają te gadżety bez których nie może obejść się niezbyt pracowity ale za to wielce ambitny student.
Zanim jednak przejdziemy do opisu urządzeń zastanówmy się czym tak naprawdę jest ściąganie. W najprostszy sposób można by je przedstawić jako przekazywanie informacji w ukryciu. Jak wiemy tą domeną od dawna zajmują się prywatni detektywi i agenci specjalni. Jak więc znaleźć super ściągę? Wystarczy przeszukać ofertę sklepów detektywistycznych jak też robią studenci Są też sklepy zajmujące się wyłącznie sprzętem do ściągania. Najpopularniejszym z takich gadżetów jest mikrosłuchawka. Jest to bezprzewodowy odbiornik indukcyjny. Jego najbardziej cenionym walorem jest to, że chowa się całkowicie do kanału słuchowego przez co pozostaje niewidoczny dla postronnych erotyczne filmy.
Dobrze, więc jak to działa? Nic prostszego. Mikrosłuchawka łączy się bezprzewodowo z telefonem komórkowym. Wystarczy teraz, że podczas egzaminu student odbierze połączenie przychodzące od zaufanego przyjaciela po fachu aby mógł prowadzić z nim ukrytą pogadankę telefoniczną. Cały komplet wyposażony jest też w niezmiernie czuły mikrofon, który zapewnia dwukierunkowość komunikacji co więcej zbiera każdy najcichszy szept.
Co jednak gdy na sali panuje taka cisza że z drugiego jej końca słychać przelot muchy owocówki?
Tak wtedy, po wykluczeniu oczywiście zaawansowanej niedomogi słuchu u egzaminatora, dyktowanie skomplikowanych pytań egzaminacyjnych odpada. Znamy też wykładowców, którzy tylko czekają aż delikwent da im najmniejszy pretekst do możliwości wyrzucenia go z sali. Rozwiązaniem w tej sytuacji okazuje się mikrokamera bezprzewodowa. Kamerę zakamuflowaną w guziku student wpina w mankiet, nadajnik zaś przypina do paska. Nie pozostaje teraz nic, jak tylko dyskretnymi ruchami ręką sfilmować polecenia egzaminacyjne. Reszta zależy od suflera, który zadaniem jest wychwycić obraz odbiornikiem podłączonym do laptopa i udzielić odpowiedzi, które następnie wędrują prosto do ucha studenta wyposażonego w zbawienną mikrosłuchawkę.